sobota, 29 maja 2010
Co?
Zapalił papierosa i usiadł na balkonie... Miał na twarzy usmiech... Z pozoru wyglądal na radosnego, jednak w srodku cos drgało... CO? Sam nie wie...
Chciał cos powiedzieć ale nie potrafił...
Trzymal w dloniach fajke ktora bezlitosnie sie palila... Patrzyl na nią i blagal aby trwalo to wiecznosc...
Nie udalo sie zatrzymac czasu... Papieros zgasl po raz ostatni...
Teraz siedzi... Mysli... I czeka jak na Godota w zamysleniu, zadumie i z niecierpliwoscią az sasiad z góry zapali, aby móc poczuć ten zapach do ktorego byl tak bardzo przywiązany...
Czy uda mu się?
Czy bedzie wytrwaly?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz