poniedziałek, 9 sierpnia 2010


Długo mnie tutaj nie było... Dlaczego? Sam sobie się dziwię dlaczego...
Życie płata różne figle... heh...

Artysta...
O nim chcialem napisac...
-Nie czuję się artystką...
Stracilam silę do walki...
Nie chce mi się tworzyć...
Brak mi weny...
Nie chę być aktorką...

Pytam się DLACZEGO??

Odpowiedz pada tak prosta i zarazem zaskakująca ze moje dlugie wlosy na glowie stają dęba...

NIE UMIEM JUŻ WIĘCEJ DAĆ Z SIEBIE!!!

przykro mi jest to że swieczka gasnie...
Chce znów zobaczyć ten blask w Twoim oku...
wierze w Ciebie moja rudowlosa malpo!

Mam nadzieje moja kochana myszo, moja żono, kochana "Helenko" że dasz rade!!!

KOCHAM CIE!

DZIEKUJE ZE JESTES!!!

sobota, 3 lipca 2010

fabryka drewna!!!!!!

Chce sie z wcieklosci komus przywalić... Ugryźć kawalek kanapy, poplakac się!!!

Jak to możliwe?? Pytam sie i oczekuje odpowiedzi!! Jak to możliwe ze takie beztalencia są przyjmowane do szkół teatralnych?? Takie dno...

Boje sie nawet pomyslec jak bedzie wygladala polska scena artystyczna za kilka lat???

Czy wogole bedzie to mozna nazwac sztuka??

Obawiam sie ze szkoly teatralne to wylęgarnia drewna...

Ciekawy jestem ile? komu? jak? gdzie??

Kurwaaaaaa!!!!!!!!!

Niecierpie teatru... Sztuki aktorskiej.... Nienawidze niesprawiedliwosci!!!!!!!!

Boze Ty to widzisz i nie grzmisz???

A moze Cie nie ma???

Eloi Eloi.... !!!!!!!!!!!!!!!

wtorek, 15 czerwca 2010

NA WSI




"Jestes ze wsi??????" heh

Pamietam Gapciu jak to mówilas:) jakby to bylo wczoraj!
tymczasem to już rok temu...
Doris palącą papierosa chyba nigdy nie zapomnę...
Oj bylo cudownie...

- Co będzie jesli ten kamień zacznie zjadać mi serce?
- To tylko kamień, jakże moglby pozbawić Cie serca?
- Nie wiem Moris, ale co bedzie jesli do końca zycia będę musiala udawać milosc?

Kurtyna byla zaslonieta, slychać bylo szmer widowni... Magiczne chwile...
Brakowalo tylko moich najblizszych... A moze jednak Ci najblizsi byli ze mną???

piątek, 4 czerwca 2010


Walizki spakowane, pudla, pudeleczka, worki wrzucone do samochodu... Kurz unoszacy sie w opustoszalym mieszkaniu, łezka kręcąca się w oku to znak ze przeprowadzka się zaczęla...

Przy okazji pakowania znow wracają wspomnienia... Te zle niestety sa silniejsze i wypieraja te rozkoszne i pelne radosci, ciepla chwile...
Chcialoby sie powiedziec do Innocentego:

-Chodź moj rudy puszku bo tutaj juz nas nie chcą...

Ale nie moge mu tego powiedzieć, bo Go nie ma obok... :(((

Inku tesknie!!! Czekaj na mnie!!! jeszcze tylko chwilkę... Jedną... Malutką chwilke...

sobota, 29 maja 2010

Co?


Zapalił papierosa i usiadł na balkonie... Miał na twarzy usmiech... Z pozoru wyglądal na radosnego, jednak w srodku cos drgało... CO? Sam nie wie...

Chciał cos powiedzieć ale nie potrafił...

Trzymal w dloniach fajke ktora bezlitosnie sie palila... Patrzyl na nią i blagal aby trwalo to wiecznosc...

Nie udalo sie zatrzymac czasu... Papieros zgasl po raz ostatni...

Teraz siedzi... Mysli... I czeka jak na Godota w zamysleniu, zadumie i z niecierpliwoscią az sasiad z góry zapali, aby móc poczuć ten zapach do ktorego byl tak bardzo przywiązany...
Czy uda mu się?
Czy bedzie wytrwaly?

środa, 26 maja 2010

KOOOOOCHHHHAAAAMMM!!!!!!


Jestes najważniejszą kobietą w moim życiu!
Zawsze masz tyle optymizmu ze moglabys obdarzyć nim polowę a nawet caly swiat:)
Jestes kiedy Cie potrzebuje i otulasz mnie swoimi magicznymi dlońmi jak cos najcenniejszego:**

Kocham Cie mamo!

wtorek, 25 maja 2010

Chujostwo














Bylo pusto... Slychac bylo gwar rozmow oraz muzyki dobiegających z pobliskich restauracji...
Zdziwienie Go ogarnęlo kiedy ujrzal kogos kogo bardzo nie chcial widzieć...
Podszedl jakby chcial wyciagnąć ręke i przywitac sie, ale...

...ale wiatr zawial wyzej niz tego zyczylby sobie spotkany face to face osobnik...
Ręka musnęla go z ogromna silą w policzek... Przerażenie i grymas na twarzy pojawilo sie niemal blyskawicznie...

Po drugiej stronie pojawila sie niebywala satysfakcja i radosc...

Aż chcialoby sie krzyknąć Victoria!!!!

wtorek, 18 maja 2010

Ludzie ludziom zgotowali ten los...

Cholera... Chcialoby sie krzyknąć na samym srodku rynku! Dlaczego znow trafiam na swojej drodze na takich ludzi?


Czy bedzie lepiej? Czy kiedys w koncu naucze sie byc mniej ufny?

czwartek, 6 maja 2010

Nie wierze i nie chce wierzyc w to...
Nigdy nie uwierze...
Nie pozwole zeby cos zlego Ci sie stalo...
Nie moze Cie zabraknac...
Tak bardzo Cie kocham...
Tyle mi dajesz kazdego dnia...
Tak duzo zrobilas dla mnie...
To dzieki Tobie jestem teraz w tym miejscu...
Nie dam Ci nigdy odejsc...
Chociazbym mial stanac na wlosku glowy to uczynie to, bylebys byla szczesliwa...
Przez 23 lata od zawsze jestes...
Kazdego dnia myslisz o mnie a ja o Tobie...


Martwie sie...
Kocham...
Kocham...
KOCHAM!!!

czwartek, 29 kwietnia 2010

Podłość

Wpadl jak sliwka w kompot...
Wpadl bo byl glupi i naiwny...
Wpadl bo zaufal...
Wpadl bo pragnąl czegos cudownego...
Wpadl bo kochal...

Teraz wyplynal i zaczyna nowe zycie... Piekniejsze...

Dziekuje ze jestes:*

środa, 28 kwietnia 2010

Bóg mi odmówił tej anielskiej miary,
Bez której ludziom nie zda się poeta;
Gdybym ją posiadł, świat ubrałbym w czary,
A że jej nie mam, jestem wierszokleta.

Ach, w sercu moim są niebiańskie dźwięki,
Lecz nim ust dojdą, łamią się na dwoje;
Ludzie usłyszą tylko twarde szczęki,
Ja dniem i nocą słyszę serce moje.

Ono tak bije na krwi mojej falach,
Jak gwiazda, brzmiąca na wirach błękitu;
Ludzie nie słyszą jej w godowych salach,
Choć ją Bóg słyszy od zmroku do świtu.

Zycie...

















"Życie to glupi żart..."

Stajesz się doroslejszy chcesz zyć, chodzić do kina, teatru...

No i co więcej?

Zarabiasz marne póltora tysiąca i...?

... i nie możesz chodzić do kina, teatru, nie stać Cię na głupią paczke fajek...

"Choć czasem miewa gest, marny gest... "

Niekiedy udaje Ci się kupić nowe spodnie, pojsć na dobrą kolacje jaka jest kebab na Swiętokrzyskiej... Los czasem posiada odrobine gestu i umiecha sie do Ciebie. Wtedy jestes szczęliwy, znów chce Ci sie żyć! Ale wracasz do domu i dostajesz rachunek za telefon, za mieszkanie, za internet...

Gryziesz wtedy kanape i drapiesz palcami parkiet jak Innocenty...

Nie spisz... Chudniesz...

Zle wyglądasz!
Cos z Tobą nie tak?
Blady jestes! - pytają znajomi
Wszystko w porządku... - odpowiadasz i usmiechasz się pełną porcelaną, którą jakbys mogl to bys sprzedał albo wystawił na allegro...

"Zaszyć się gdzie w jakąs noc, zagasić w sobie swiat i nie czuć więcej..."
Chcialbys gdzies pojechac, zapomniec, nie myslec przez chwilke, przespac calą noc bo przecież " życie miewa czasem gest... "

niedziela, 25 kwietnia 2010

Dlaczego?

Nie umiem Cie zapomnieć...
Nienawidze Cię, ale nie potrafie nie myleć o TOBIE!!!


Boże czy możesz dać mi czystą tablice? Ile to jeszcze potrwa? Blagam pomóż mi... :(

czwartek, 22 kwietnia 2010

Niewiadoma

Noc byla jak zwykle zbyt krótka. Chcialbym jeszcze lezec z Inosiem w gorącym lóżku, przykryty pierzastym puszkiem. Co dzisiaj mnie czeka? Czy znowu zobacze leżącego w lesie czlowieka, wypadek tramwajowy? A moze bede stal w korku i spoznie sie na próbe?
Jak nie pojęty jest swiat... Nie mozemy przewidzieć co nas czeka...

Chce być jak BÓG, wiedzieć wszystko i zapobiegać!

środa, 21 kwietnia 2010

"I razem chleb jedliśmy i równym krokiem szliśmy, wsród wichrów, pośród burz..." AAAAUUUUĆ!!!!!!!!!!!!!!!;(((













Już pięć miesięcy minęlo...
Mówisz, że krótko?
Dla mnie dlugo...
Wstaje znów na dwie nogi...
Powolutku...
Próbuje isc dalej, ale kropla wspomnień mnie przewraca...
Znów drepcze w kaluży zdjęć, podarków od Ciebie...
Znowu mysle: "Co by bylo gdyby?"

Ale nie ma już tego co bylo...
NIe ma już NAS...
Nie istnieją już slowa MY, NASZE...
Teraz jest moje i Twoje...

Dziękuję...


"Jak i w pierwszej tak i w ostatniej z chwil będę z Tobą..."

Ciuchcia:)














Godzina 8:59 autobus lini 198 oczywiscie nie przyjezdża punktualnie... Spóźnia sie 4 minuty no i oczywiscie pociąg do którego autobus podwozi - ucieka...

Czekam kilka minut... Jedzie kolejny... Wsiadam...

-Poprosze bilet do Zachodniej - usmiecham się, Pan konduktor spogląda na mnie i pyta:
-Ile masz lat?
-dwadziecia dwa
-To siadaj tutaj u mnie w przedziale konduktorskim tutaj kanary nie przyjdą! A jesli wejdą to ich pognam! Ho ho ho... Zasmial sie barytonem z przepony i nie sprzedał mi biletu

Tak rozpoczął sie moj dzien. Jednak są jeszcze na tym swiecie dobrzy ludzie, którzy nie zdzieraja ostatniego grosza z biednych młodych ludzi :) Oby reszta dnia taka była:P

wtorek, 20 kwietnia 2010

:)))

Dzień znów uciekl... Kolejny... Nowi ludzie prztoczyli sie dzisiaj przez kasztelański. Częsć sympatyczna, niektórzy nawet zbytnio sie spoufalali i korzystali z mojego sklepowego WC :P

Teraz próba... Nareszcie chwila relaksu... A poźniej do domku... Do czekającego za drzwiami Inosia i... :)

Tiii Tuuu

Można wszędzie... Można wszystko... :))) Cudownie!!!

Mała zadziora:P gwiazda bloga:P by Tonia



No i tak jak obiecalem:)
Przedstawiam Wam Innocentego:P
Mozna na niego mówić Inula, Inos, Inek, Inunia, Inciu albo po prostu Inoch!
Oczka tego pluszaka są ze mną juz od ponad roku i wdzialy już bardzo dużo...
On zawsze jest obok... Czasem gryzie a niekiedy spoglada na mnie z politowaniem, zwlaszcza kiedy jest gorszy dzień:) Codziennie rano przychodzi mnie budzić, muskając kudlatą lapką po twarzy... heh... On zawsze jest i oby byl!

Rozdwojenie

Siedzę w pracy... Na zewnątrz jest piękna pogoda... A ja musze tutaj siedzieć! No cóż... Trzeba zarobić na utrzymanie mojego rudozlotego kocura Innocentego, którego w swoim czasie Wam przedstawie:)

Papieros za papierosem... A mialem rzucić... Echhh...

Dlaczego nam nie starcza na wszystko czego chcemy czasu?


Dlaczego sypiamy ze sobą, kochamy się a później przechodzimy obok jak niewidomi? Niezauważając się wzajemnie?
Tluczemy komus okulary, chcemy przywalic butelką po winie, plujemy w twarz i nienawidzimy sie...

Czyja to wina?
Dlaczego... ?